czwartek, 9 lipca 2009

Mojsze Rabejnu cd.

Wrócę do tematu nieszczęsnego Mojsze Rabejnu właściwie nie tylko tylko po to by go zakończyć.
Ku mojemu zaskoczeniu temat zrobił się nagle aktualny.
Ale po kolei...

Jak pamiętamy z poprzedniego odcinka, że Mojsze rusza by zrealizować nakaz Najwyższego, misję swojego życia i wraca do Micraim.

Podsumowując sytuację: W Egipcie pojawia się Obcy, zupełnie sam, nieznany "człowiek znikąd" (tadam, tadam, akcja zostala zawiązana)
Kim jest Ten tajemniczy przybysz? Ktoś go pamięta? Rodzina, koneksje?
Nikt nie zna tego starca, nikt nie wie jakie ma koneksje. (tadadam, tadadam)

W zasadzie temat nadawałby się na akcję powieści historycznej, sensacyjnej albo fantasy ale .... niestety się nie nadaje.

Nasz bohater nie nadaje się na herosa. Jest starym człowiekiem. Na karku ma 80tkę. Niezależnie od długowieczności swojego rodu nie da się ukryć, że jest w wieku, w którym człowiek powinien odpocząć i zająć się funkcjami reprezentacyjnymi a nie gonić po świecie w świętej misji.

Tak więc Mojsze Rabejnu znalazł się w Micraim, w świętej misji, mając za oparcie Słowo Haszem ale ...bez jakiegokolwiek  innego wsparcia.
Najprawdopodobniej w Micraim nie było już nie ma nikogo kto pamiętałby go z młodości. Gdyby go ktoś zapytał o rodzinę, mógłby oczywiście wskazać na szlachetne pochodzenie i powołać się na swoją siostrę ale z jakiegoś powodu Tora o tym milczy.

Można się domyślać dlaczego Tora milczy na ten temat, wymyślać takie czy inne teorie ale ... Tora ma być przecież niezmienna.
Wierzę, że milczenie w Torze w takiej czy innej kwestii też jest treścią.
Nie należy go wypełniać naszymi koncepcjami ale zrozumieć.

Tak więc z jednej strony Sytuacja Mojszego nie jest najlepsza bo nie ma żadnego oparcia.
Z drugiej strony może to i lepiej bo pamiętamy że uciekał z Egiptu jako zabójca.
Może więc jego nowa rodzina?
Mojsze ożenił się z Kuszytką a Egipcjanie z Kuszytami średnio się lubili.
Nie wiem czy starożytni egipcjanie byli rasistami (kuszyci byli czarni) ale na pewno kraina Kusz nie była treścią ich sennych marzeń.
Teść Mojżesza Jitro to był Ktoś. Był mądrym człowiekiem ale niestety swoją pozycję społeczną zbudował jako ważny kapłan pogańskiego kultu.

Być może w krainie Kusz miało to jakieś znaczenie ale w Micraim? czy nie ale nie sądzę by ten "background"
 był w jakiś sposób pomocny.

Co gorsza Mojsze Rabejnu nie ma daru wymowy ani charyzmy.
Wręcz przeciwnie, jego wymowa jest ograniczona przez jąkanie się.

Z takimi darami ma przekonać społeczność hebrajczyków że mają porzucić w czorty dorobek całego swojego życia i pójść za obietnicą ufając jedynie jego słowom?
Taki człowiek ma przekonać faraona że Bóg Hebrajczyków zagiął na niego parol?

Fatalnie, naprawdę fatalnie, no dobrze ale po co ja to wszystko piszę?

Po pierwsze dlatego że bardzo lubię postać Mojszego :-)

Jest opinia (z którą się zgadzam), ze Wybór Mojszego na wyzwoliciela Izraela był spowodowany właśnie jego ułomnościami.Być może też właśnie dlatego by pokazać jego samotność Tora nie wspomina o Miriam.

Wg Rasziego, który jest jej autorem Haszem wybrał Mojszego po to by było jasne, że Izrael został wyprowadzony z Micraim za sprawą Haszema a nie za sprawą umiejętności dyplomatycznych, liderskich czy charyzmy Mojżesza.

W całej tej historii uderza mnie jedno:
nie liczą się ani możliwości fizyczne czy intelektualne danego człowieka, nie liczą się okoliczności.
Co więcej nie liczy się nawet co człowiek robi - Haszem kierował działaniami Mojszego wg sobie znanego scenariusza.

Co decyduje o tym jak potoczą się sprawy to pierwszy krok, decyzja, wola działania.
Haszem załatwia resztę wg swojego planu :-)

Ten wniosek polecam wszystkim, którzy stoją przed trudnymi decyzjami ze zbyt dużą ilością zmiennych by ogarnąć to umysłem i podjąć decyzję na podstawie tzw logicznych wniosków.

Podjąłem taką decyzję na początku czerwca angażując się w poważny projekt którego konsekwencji nie mogę przewidzieć
hehe... Tak zaczęła się dziać jakaś opowieść, akcja została zawiązana, aktorzy są na scenie,  a reszta ... zależy od Haszem.







1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dobrze piszesz o Mojżeszu. Tak się składa że też się jąkam :)
Zapraszam na stronę aby dowiedzieć się więcej o jąkających się:
www.demostenes.boo.pl